Escada Candy Love - Nowa miłość

GlossyBox naga prawda - Polska vs Anglia


My Polki - jedne z najpiękniejszych kobiet na świecie! Najbardziej ogarnięte, samowystarczalne, potrafiące wszystko zrobić samodzielne, zawsze zadbane, pięknie ubrane, oszczędne, rozważne i inteligentne! Uwielbiające luksusowe produkty, cieszące się niczym dziecko po otrzymaniu pięknego pudrowo-różowego pudełeczka w którym skrywają się same ekskluzywne produkty.

Czy aby napewno są takie extra jak zapewnia nas Glossy Box?
Polska wersja pudełek delikatnie mnie zirytowała... więc dzisiejszy artykuł będzie porównaniem glossy box'ów z Polski oraz z Anglii.

Nie będę rozpisywać się na miesięczne pudełka, postaram się opisać przypadkowe pudełko z czerwca 2014 roku. Chyba nawet szkoda czasu na porównywania ale ...zrobię to dla Was ;) 
 Subskrybowane w Polsce pudła otwierałam i korzystałam z zawartości bardziej lub mniej. Zazwyczaj byłam niezadowolona więc przestałam płacić po 49zł, w celu zakupienia jednego pożądnego kosmetyku- a nie pudełek z szajsem. 

Dlaczego pudełka miały być tańsze niż wartość rynkowa kosmetyków? 

Jak wiecie glossy box  wywodzi się z Niemiec. Założeniem firm współpracujących z glossybox'em było dostarczanie do siedziby firmy wszystkich bezpłatnych próbek oraz kosmetyków w mniejszych pojemnościach niż te pełnowartościowe w celu przetestowania ich przez potencjalnych klientów.
Co za tym idzie, firmy oszczędzały na dystrybucji próbek w kolorowych czasopismach i drogeriach. Mało tego trafiały do grupy silnie zainteresowanej tematem kosmetyków. Jak wiadomo pudełka subskrybują zazwyczaj dziewczyny które prowadzą blogi, obracające się w świecie kosmetyków i mody. Są one potencjalnymi klientami którzy wrócą do sklepu i zakupią pełnowartościowy produkt!

Psychiczne zagranie = lepsza sprzedaż 

Mało tego glossybox'y zazwyczaj konstruowane są w sposób ,,wzajemnego wzmacniania działania produktów". Czyli  otrzymując pudełko wiele z Was testuje kilka kosmetyków z pudełka na raz. Nasza skóra otrzymuje solidną dawkę zupełnie nowych składników aktywnych zawartych w kosmetykach. Składniki te uzupełniają się, a nam wydaje się że poszczególne produkty są dużo lepsze niż gdy byśmy kupili każdy produkt osobno i testowani w odstępach czasowych .Dzięki dokładnemu opisowi kosmetyków, kobiety wiedzą dokładnie jak stosować kosmetyki, kiedy jestosować oraz jak dużo, przez co ich skuteczność kosmetyków znów wzrasta!

Ciężko winić przez to firmę. W końcu na każdym kroku czyhają na nas chwyty marketingowe, a subskrycja pudełeczek nie jest obowiązkowa :) ale .... 
Po pierwsze uważam że pudełko od cenie 49 złotych to lekka przesada kiedy sprawdzimy jego zawartość. Ta cena niestety jest kosmiczna.Uważam że polski glossy box jest dużo groszy niż edycja Angielska. Uważam również że niewiele ma wspólnego z ekskluzywnymi markami które mamy testować w domu. I uważam że firma idei w Polsce bardzo zmieniła nastawienie. Największe hity polskiego be glossy czy po prostu glossy box to: Mydła dove ,tanie kremy do rąk nivea, tusze marki Avon, odżywki Pantene... słowem kosmetyki z tanich supermarketowych półek, a także masa kosmetyków NOname na które w sklepie nawet byśmy nie spojrzały.
Mimo to nadal zamawianie pudełek wychodzi na Plus - zobaczcie na moje podsumowanie : 

Wartości jednak bolą porównujac je z tymi zagranicznymi. Owszem wydajac ok:10GBP cena jest wyzsza niz w Pl ( ok 57zł - pudełko) , ale wartość kosmetyków to niemal 5 razy więcej (zarabiamy ok 270zł,przy kursie funta 5,70zł),gdzie w Polskiej Edycji max kosmetyczna wartość jest raz wyższa , czyli możemy ,,zarobić" max 70zł !
Co wy na to? Uważacie że POLKI SĄ OSZUKIWANE, czy mimo wszystko jesteście zadowolone ze swoich pudełeczek ? 


Komentarze

  1. mnie najbardziej w tych pudełkach denerwuje właśnie to, że miałby być to próbki ekskluzywnych marek i tak dalej, a dostajemy tagi pełnowymiarowy, często badziew, na który normalnie szkoda kasy, albo kupujemy go na co dzień, na przykład właśnie żele z Dove czy podobne produkty, a oto te produkty trafiają w założeniu do ekskluzywnych pudełek...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak to jest przykre. Uważam że my Polki jesteśmy oszukiwane na Polskiej Edycji :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Do tej pory spodobało mi się jedno pudełko, a widziałam u blogerek mnóstwo. Choć uważam, że to kwestia moich osobistych preferencji. A polskie pudełka też są wartościowe, choć Dove też się zdarza

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz